Czy mój mózg może tworzyć obrazy, kiedy nic nie widzę?
Kozioł, zwód - i rzut. Piłka ląduje w koszu. Siedmioletni Lucas Murray
już dziesiąty raz z kolei. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie coś,
co odróżnia go od innych dzieci grających w koszykówkę: jest od urodzenia
niewidomy. Ale choć jego oczy nie widzą, nauczył się patrzeć uszami. Nazywany
przez rówieśników Batboyem chłopiec, wykorzystuje - podobnie jak nietoperze -
echolokację. Uderza językiem o podniebienie, nasłuchuje powracające echa i w
ten sposób rozpoznaje, jak wygląda otoczenie. Zjawisko to nazywa się ludzką
echolokacją. Jedno "kliknięcie" językiem" na sekundę wystarcza
Lucasowi, by zlokalizować przeszkody z centymetrową dokładnością. Mniejsze
obiekty brzmią "jaśniej" niż ton wyjściowy, a odbite od nich fale dźwiękowe
mają wyższe częstotliwości. Na podstawie krótkiego czasu potrzebnego na to, aby
odgłos powrócił jako echo, mózg Lucasa oblicza odległości. Czy to wyjątkowa
zdolność geniusza? Absolutnie nie. W rzeczywistości każdy zdrowy ludzki mózg
dysponuje zmysłem echolokacji, trzeba go tylko regularnie ćwiczyć, by można
było z niego korzystać. Orientowanie się przez niewidomych w przestrzeni za
pomocą zjawiska echolokacji nie jest dla naukowców niczym nowym. Jednak to,
gdzie dokładnie w mózgu przetwarzane są informacje i w jaki sposób są składane
w obrazy, długo pozostawało niejasne. Aż do maja 2011, kiedy to neurolog Lore
Thaler z University of Western Ontario w Kanadzie dokonała spektakularnego
odkrycia. Przeprowadzała różne doświadczenia z udziałem dwóch osób niewidomych,
które używały echolokacji. Okazało się, że gdy badani orientowali się w
przestrzeni za pomocą mlaśnięć językiem, dochodziło do zwiększenia aktywności w
ich korze wzrokowej, a więc w tym obszarze mózgu, który jest odpowiedzialny
za... widzenie. Aktywność kory słuchowej natomiast, stanowiącej ośrodek słuchu,
w trakcie używania echolokacji nie wzrasta.
- To oczywisty dowód na to, że ludzki mózg może przetwarzać i tworzyć obrazy także bez zdolności widzenia - wyjaśnia Lore Thaler.
Echolokacja, super pamięć, widzenie dźwięków - naukowcy stopniowo dowiadują się coraz więcej ukrytych zdolnościach ludzkiego mózgu. Aktywowanie ich jest często tylko kwestią techniki - tak jak w przypadku Joshuy Foera. Autor uczynił ze swojego mózgu solidny skarbiec wspomnień. - Neurony są jak mięśnie. Regularny trening zwiększa ich wydajność. Gdy jednak przerwiemy ćwiczenia, mięśni z powrotem słabnie, a neuron obumiera - wyjaśnia Foer. I właśnie w tym upatruje on zagrożenia. Mistrz zapamiętywania obawia się, że ludzka pamięć będzie coraz słabsza w wyniku upowszechniania się pamięci zewnętrznych. - Dzisiaj pamięć jest coraz bardziej eksternalizowana, coraz częściej przechowujemy informacje nie w głowie, a w urządzeniach. Ludzie muszą sprawdzić w komórce, jaki jest numer ich własnego telefonu. A przecież tak łatwo mogą zrobić użytek z ukrytych supermocy swoich mózgów.
- To oczywisty dowód na to, że ludzki mózg może przetwarzać i tworzyć obrazy także bez zdolności widzenia - wyjaśnia Lore Thaler.
Echolokacja, super pamięć, widzenie dźwięków - naukowcy stopniowo dowiadują się coraz więcej ukrytych zdolnościach ludzkiego mózgu. Aktywowanie ich jest często tylko kwestią techniki - tak jak w przypadku Joshuy Foera. Autor uczynił ze swojego mózgu solidny skarbiec wspomnień. - Neurony są jak mięśnie. Regularny trening zwiększa ich wydajność. Gdy jednak przerwiemy ćwiczenia, mięśni z powrotem słabnie, a neuron obumiera - wyjaśnia Foer. I właśnie w tym upatruje on zagrożenia. Mistrz zapamiętywania obawia się, że ludzka pamięć będzie coraz słabsza w wyniku upowszechniania się pamięci zewnętrznych. - Dzisiaj pamięć jest coraz bardziej eksternalizowana, coraz częściej przechowujemy informacje nie w głowie, a w urządzeniach. Ludzie muszą sprawdzić w komórce, jaki jest numer ich własnego telefonu. A przecież tak łatwo mogą zrobić użytek z ukrytych supermocy swoich mózgów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz